Pułapka
Rok temu nadzieja na to, że polskie seriale środka mają szansę osiągnąć nieosiągalny do tej pory całkiem przyzwoity poziom. W tym roku definicja straconej szansy. 2. sezon "Pułapki" niby ma nowego reżysera (Adriana Panka, autora filmów "Wilkołak" i "Daas"), który bardziej postawił na budowanie klimatu, co było widać przynajmniej w pierwszych odcinkach, które przetrwałam. Niby były jakieś próby poprawienia tego, co w 1. sezonie nie wyszło. Ale...
Serial TVN miał i wciąż ma problem ze scenariuszem, który opiera się na wyświechtanych, prostych i, co tu dużo mówić, najgłupszych możliwych chwytach. Scenarzyści wyciągają z rękawa jeden absurdalny twist za drugim, osiągając efekt odwrotny od zamierzonego. Aktorzy, na czele z zawsze świetną Agatą Kuleszą, nie zawsze dają sobie radę z tymi bzdurami, bo to byłoby po prostu niewykonalne. "Pułapka" zarówno rok temu, jak i teraz jest serialem dla widza, który nigdy w życiu nie obejrzał żadnego zagranicznego kryminału i na dodatek jeszcze ma problem z kojarzeniem podstawowych faktów.
Jeśli 3. sezon powstanie, w co wątpię, nie planuję już kontynuować tej frustrującej przygody. Szkoda, że TVN ma nie najlepsze pojęcie o polskiej publiczności serialowej. Z drugiej strony, "Zniewolona" i tureckie telenowele mówią wszystko. [Marta Wawrzyn]