Smoki i inne cuda. Jak powstawały efekty specjalne w 7. sezonie "Gry o tron"?

7. sezon "Gry o tron" był tak wypełniony spektakularnymi efektami komputerowymi, że nie mogło odpowiadać za nie tylko jedno studio – inaczej na serial czekalibyśmy pewnie do dziś. Wszystko, co widzieliśmy, było zatem efektem współpracy różnych ekip, czasem nawet połączonych w jednej, widowiskowej sekwencji. Kiedyś przedstawialiśmy Wam już, jak "od środka" wyglądał odcinek "Beyond the Wall", dziś możemy się bliżej przyjrzeć innym fragmentom sezonu.

A zacząć trzeba rzecz jasna od smoków. Tymi zajmowała się osobno grupa Image Engine, a poniżej możecie zobaczyć, jak powołano do życia ziejącego ogniem gada w odcinku "The Spoils of War" – od szkiców koncepcyjnych do rzeczywistego efektu. Zwróćcie uwagę na to, jak symulowano ruch skrzydeł smoka, wzorując się na orle i nietoperzu.

Przy tworzeniu widowiskowej bitewnej sekwencji z tamtego odcinka brało udział także Iloura Studios, którego specjaliści zajmowali się armiami Dothraków i Lannisterów oraz spustoszeniem, jakie wśród tych drugich wywoływał smoczy atak. Warto podkreślić, że cyfrowymi dublerami jadących konno Dothraków tym razem nie uzupełniano tylko tyłów armii, by nadać jej wrażenie ogromnej liczebności, ale wrzucano ich w sam środek akcji, co nie jest powszechną praktyką przy tego typu scenach.

Mniej spektakularnymi, ale równie pracochłonnymi efektami zajmowało się z kolei Zoic Studios. To ich zasługą są m.in. zimowa sceneria w Winterfell, wnętrza biblioteki w Cytadeli i pałac oraz jaskinie na Smoczej Skale, a także kilka pamiętnych scen, jak Arya zdejmująca maskę Waldera Freya. Z kolei niemiecka grupa Mackevision to eksperci od kreowania ogromnych armii (także morskich), pojedynczych żołnierzy i robiących wrażenie, masywnych twierdz oraz miast.