HIT TYGODNIA: Powrót "High Maintenance" - surrealistyczny dzień i wiele osób w potrzebie
W tym tygodniu wszyscy postanowili nas zalać przedpremierowymi screenerami i jakoś tak wyszło, że nie zdążyliśmy obejrzeć na czas 2. sezonu "High Maintenance". To błąd, który naprawimy w najbliższych dniach, a tymczasem pozwólcie, że docenimy premierę sezonu, czyli odcinek "Globo", który już możecie oglądać na HBO GO.
Jak nie lubię dosłownych manifestów politycznych i mieszania Donalda Trumpa do wszystkiego w serialach, tak muszę przyznać, że Katja Blichfeld i Ben Sinclair zrobili to naprawdę fajnie. Choć słowo "Trump" ani razu nie pada, bardzo szybko możemy się zorientować, jaki dzień oglądamy: środę po wyborach prezydenckich, które wprawiły liberalną Amerykę w stan totalnego szoku. I właśnie to jest źródłem komizmu w "Globo" - ludzie reagują przesadnie, panikując jakby co najmniej wybuchła wojna. W modnej kawiarni ktoś wspomina o nazistach w III Rzeszy, w pewnym hotelu zostaje przerwana absolutnie cudowna mała orgia. Jest śmiesznie, absurdalnie i serial dobrze sobie zdaje sprawę z tej przesady.
A jednocześnie wyraźnie widać, po której stronie są twórcy. "High Maintenance" to hipsterski serial, który kocha i promuje otwartość, wielokulturowość i wszelkie liberalne wartości. Kiedy pochodząca z Austrialii Yael Stone mówi o imigrantach budujących ten kraj, to jest coś, co i sama aktorka, i twórcy czują, rozumieją i wspierają. Wymowę tego odcinka trudno źle zinterpretować, a hit w dużej mierze daję za fajny koncept i za świetną scenę z balonikiem na końcu. To jest świat, w którym chcemy żyć - zdają się mówić twórcy. I czynią to w naprawdę wyjątkowy sposób. [Marta Wawrzyn]