Sophie Turner zapowiada finał "Gry o tron" — jedni będą rozczarowani, inni wniebowzięci

"Było wiele łez" — odpowiedziała serialowa Sansa Stark na pytanie, jak reagowała, czytając scenariusz finałowego odcinka "Gry o tron". I podobnie ma być z widzami, a przynajmniej ich częścią, bo jak przyznała Sophie Turner, zakończenie serialu może podzielić oglądających dokładnie na pół.

– Dla mnie jako aktorki było to naprawdę satysfakcjonujące. Myślę, że dla pozostałych możliwość odegrania do końca ich historii również. Ale czy będzie takim dla widzów? Kto wie? Sądzę, że wielu fanów będzie rozczarowanych, ale wielu będzie też zachwyconych. Ciekawie będzie obserwować reakcje ludzi, lecz mnie podczas czytania ostatniej strony scenariusza i zobaczenia zdania "Koniec Gry o tron" pękło serce — powiedziała aktorka.

Nie jest to szczególnie zaskakujące oświadczenie, bo w podobnym tonie wypowiadał się niedawno również Kit Harington, twierdząc, że nie wszyscy widzowie będą zadowoleni z zakończenia. Zatem raczej nie róbcie sobie nadziei na jednoznaczny happy end, a już na pewno nie dla wszystkich bohaterów. Jeśli jednak chodzi o Sansę, to powiedzielibyśmy, że ma całkiem niezłe szanse na jakiegoś rodzaju szczęśliwe zakończenie, bo to jedna z tych postaci, które przeszły najdłuższą drogę od początku serialu.

– Ona w pewnym sensie wzięła odpowiedzialność za to, kim jest i co sobą reprezentuje. Do tej pory kompletnie nie wiedziała, czego chce, gdzie chce się znaleźć i kim naprawdę jest, ale mam wrażenie, że na końcu tego sezonu jest najbardziej pewną siebie postacią w całym serialu — powiedziała o swojej bohaterce Sophie Turner.

Czekamy więc z niecierpliwością, by zobaczyć, dokąd los zaprowadzi Sansę. I wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby był to sam szczyt. "Gra o tron" wróci z finałowym sezonem w 2019 roku. Premiera prawdopodobnie w czerwcu, a wszystkie dotychczasowe sezony znajdziecie w HBO GO.