Powrót "Parks and Recreation" może dojść do skutku? Wszystko zależy od jednej osoby

"Parks and Recreation" to, obok może jeszcze "The Office", serial, który chyba najczęściej wymienia się w kontekście powrotu po latach. Ale ile w tym wszystkim pobożnych życzeń, a ile rzeczywistych możliwości? Jeśli wierzyć słowom samej Leslie Knope, coś w tej sprawie naprawdę może się wydarzyć. Bo chęci zdecydowanie są.

"Jestem technicznie dostępna" — powiedziała Amy Poehler portalowi Variety, powtarzając swoje słowa sprzed kilku miesięcy. "Mam w szafie z sześć marynarek Leslie, więc dosłownie w każdej chwili" — dodała aktorka i choć trudno traktować to jak deklarację, wydaje się, że gdyby tylko pojawiła się okazja, nie wahałaby się ani chwili, by z niej skorzystać.

Co więcej, Amy Poehler zapewniała już wcześniej, że tak samo do sprawy podchodzi reszta obsady. Gdzie więc leży największy problem? Wygląda na to, że w osobie współtwórcy serialu, Michaela Schura.

– Nasz król jest zajęty robieniem swojego odnoszącego wielkie sukcesy serialu — "The Good Place". A bez Mike'a naprawdę nic nie nie zdziałamy. Gdy więc będzie wolny i gotowy, na pewno stawimy się na wezwanie jak dobrzy żołnierze — powiedziała Poehler.

Nie jesteśmy przekonani, czy sprawa rzeczywiście jest tak prosta, że zależy tylko i wyłącznie od wolnych terminów Mike'a Schura, ale na pewno dobrze jest słyszeć kolejne zapewnienia, że ekipa "Parks and Recreation" wciąż myśli o powrocie. Biorąc jednak pod uwagę, jak zajęci są aktualnie praktycznie wszyscy członkowie obsady, nie spodziewalibyśmy się, by miało do tego dojść w najbliższym czasie.

No ale pomarzyć zawsze można, snując przy okazji domysły na temat tego, jak taki powrót mógłby wyglądać. Co do Amy Poehler, to zapytana, co aktualnie porabia Leslie, odpowiedziała: "Może jest prezydentem Księżyca". Wcale byśmy tego nie wykluczali.

"Parks and Recreation" jest dostępne w serwisie Amazon Prime Video.