Kończymy podsumowania 2018 roku w serialach i doceniamy role, które najbardziej nas zaskoczyły. Ranking jest skrócony – chwalimy przede wszystkim tych, którzy zrobili w zeszłym roku coś niezwykłego, wyjątkowego i zapadającego w pamięć.
Patricia Arquette, "Ucieczka z Dannemory"
Już za samo fizyczne przeobrażenie się w Tilly Mitchell rola Patricii Arquette powinna trafić na naszą listę najlepszych występów roku. A przecież zewnętrzne podobieństwo do kobiety zamieszanej w ucieczkę morderców z więzienia to tylko niewielka część osiągnięć aktorki w tej wymagającej kreacji.
Tilly jest bohaterką, którą trudno lubić. Wiecznie niezadowolona, uważająca, że gdzieś czeka na nią prawdziwe życie, chociaż w niej samej niewiele dostrzec można potencjału na spektakularne sukcesy. Żona obwiniająca męża o swoje życiowe niepowodzenia, pracownica wykorzystująca pozycję do romansowania z więźniami – cóż, niezbyt ujmująca postać.
Arquette udaje się subtelnymi aktorskimi środkami przekazać to wszystko i jeszcze wiele więcej. W "jej" Tilly dostrzec można tęsknotę za czymś lepszym, przez co całkiem sprawna w oszukiwaniu otoczenia kobieta staje się łatwym celem dla bezwzględnego Matta. Pod naiwnością i użalaniem się nad sobą widzimy jednak w bohaterce także dojmujący smutek, a chwilami wyrzuty sumienia i przykrą samoświadomość.
W tym wszystkim potrafi Arquette znaleźć miejsce na tajemnicę. Mimo pozornie jasno wyłożonych przykrych cech Tilly i powodów jej współpracy z uciekinierami nie da się do końca rozgryźć tej postaci. Niby zwykła, sfrustrowana, niezrealizowana w życiu osobistym i zawodowym kobieta, a równocześnie ktoś, kto wymyka się łatwym podsumowaniom. Prawdopodobnie nie byłoby tego niedopowiedzenia, gdyby nie Arquette. [Kamila Czaja]