W przyszłym tygodniu poznamy nominacje do nagród Emmy, a oto nasze typy. Spośród aktorów komediowych doceniliśmy m.in. Billa Hadera, Jima Parsonsa i Jima Carreya. Przypominamy, że wybieramy tylko z puli aktorek i aktorów, którzy zostali zgłoszeni do Emmy, w takich kategoriach, w jakich ich zakwalifikowano. Wszystkie nasze nominacje znajdziecie tutaj.
Bill Hader, Barry
Rok temu zachwycaliśmy się Billem Haderem i jego rolą w "Barrym" równie mocno, co Akademia Telewizyjna, która nargrodziła ten występ Emmy. Czy tym razem sytuacja się powtórzy? My jesteśmy jak najbardziej na tak, bo aktor i współtwórca serialu HBO znów udowodnił, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.
Inna sprawa, że ostatnio oznaczało to "po prostu" przekonującą transformację w zabójcę/aktora - teraz natomiast było co najmniej równie trudno, co Barry'emu porzucić dawną profesję. Trzeba wszak było nie tylko mierzyć się z nieustającą depresją, koszmarami z przeszłości i coraz trudniejszą teraźniejszością, ale również m.in. walczyć z dziewczynką z piekła rodem i jej ojcem karateką. Takie wyzwania aktorskie w jednym serialu to tylko tutaj.
Hader odnajdywał się jednak bezbłędnie w każdej konwencji, nieważne czy całkiem poważnej, czy kompletnie odjechanej. Fundując nam istny emocjonalny rollercoaster, potrafił wzruszać i szokować w często krótkich odstępach czasu, pozwalając zapomnieć, jak bardzo absurdalna jest historia Barry'ego. Jej bohater był bowiem człowiekiem z krwi i kości - pełnym wad, od których bardzo trudno uciec.
Choć on oczywiście próbował, co niestety skończyło się całkowitą utratą kontroli i odsłonięciem tak paskudnego oblicza Barry'ego, że wolelibyśmy go nigdy nie oglądać. Nawet w wykonaniu Billa Hadera, co tylko potwierdza, z jak wielkiej klasy aktorem mamy do czynienia. [Mateusz Piesowicz]