Metamorfoza Matki Smoków była jednym z ciekawszych wątków w finałowym sezonie "Gry o tron". Emilia Clarke zdradza, w którym dokładnie momencie Dany zeszła na złą drogę.
Przemiana Daenerys Targaryen (Emilia Clarke) w Szaloną Królową była jednym z bardziej zaskakujących wydarzeń z 8. sezonu "Gry o tron". Zwłaszcza moment, w którym z jej rąk giną tysiące niewinnych mieszkańców Królewskiej Przystani. Jeśli do tego doliczymy jeszcze egzekucję Varysa (Conleth Hill), mamy wypisz, wymaluj prawdziwą córkę Szalonego Króla.
Gra o tron – kiedy Dany stała się Szaloną Królową?
Choć przebłyski szaleństwa od dawna były widoczne w zachowaniu Dany, w pełni uaktywniło się ono dopiero w ostatnich odcinkach serialu. Gdybyśmy chcieli dociec, które dokładnie wydarzenia wpłynęły na metamorfozę bohaterki, musielibyśmy cofnąć się do bitwy o Winterfell. Wprawdzie wówczas Matka Smoków nie zeszła jeszcze na złą drogę, ale zrozumiała, że jest wojownikiem.
– W trakcie bitwy Dany nie może doczekać się, aż znajdzie się na polu walki. Chce walczyć. Jest gotowa dopaść Nocnego Króla. Jest zaciętą wojowniczką i chociaż nie widzi się na polu bitwy wielu walk z jej udziałem, jest gotowa walczyć na śmierć i życie – mówi aktorka.
Gdyby nie odkrycie w sobie gotowości do walki, możliwe, że Dany zareagowałaby na dzwony oznaczające poddanie się Cersei (Lena Headey).
– Szczególnie w tym momencie jest bardzo dużo gniewu – Dany wkłada w tę walkę całą siebie. Nie chodzi tylko o bieżącą bitwę, ale przez wszystko, co dzieje się na poziomie emocjonalnym, ona jest w stanie przejść do swojej zimnokrwistej strony – tłumaczy Emilia Clarke.
Dany podzieliła zatem los swojego ojca, Szalonego Króla. I to nie tylko w kwestii obłędu, ale i śmierci. Gdy Arysa w imię dobra królestwa zabił Jaime (Nikolaj Coster-Waldau), Matkę Smoków życia pozbawił jej ukochany, Jon Snow (Kit Harington).