Jennifer Coolidge komentuje zaskakujący finał 2. sezonu "Białego Lotosu". Jak zareagowała na wątek Tanyi?

2. sezon "Białego Lotosu" zaskoczył fanów finałowym rozwiązaniem i tożsamością głównej ofiary. Wątek biednej Tanyi, która przez chwilę miała nadzieję na odnalezienie prawdziwych przyjaciół, potoczył się w szalonym tempie, aż do kompletnie odjechanego końca. A co o jego rozwiązaniu myśli odtwórczyni roli Jennifer Coolidge?

Biały Lotos sezon 2 – Jennifer Coolidge komentuje finał

Tanya zginęła śmiercią zaskakującą – i niesamowicie zabawną – tuż po tym, jak udało się jej zabić prawie całą klikę niebezpiecznych przestępców. Po zabiciu mężczyzn okazało się, że za nic nie umie zejść z jachtu i jak na Tanyę przystało, nie poszukała też innej drogi. Bohaterka spada więc do wody, uderza głową o barierkę i tonie.

Jennifer Coolidge w rozmowie z Entertainment Weekly powiedziała, że bardzo podobał się jej pomysł twórcy serialu Mike'a White'a, by wprowadzić do serialu "złych gejów", którzy przysporzą Tanyi problemów.

— Próbuję przypomnieć sobie seriale, gdzie widziałam geja, który był zły, i żaden mi nie wpadł do głowy. Myślę o tym, ilu jest gejów, którzy po prostu nie zostali sportretowani – ponieważ Mike powiedział mi: "W końcu na chwilę uciekniesz od Grega [Jon Gries], ale skończysz ze złymi gejami". Pomyślałam: "To interesujące". Nie przewidziałam, że Mike to powie, ale on wykonał naprawdę dobrą robotę, umieszczając ich tam. Dodali do serialu tak wiele, to było bardzo przerażające. Nie wiem, to jest coś, o czym tak naprawdę nie pomyślałam.

Aktorka jednak nie ukrywała, że wcale nie chciała umierać. Przyznała, że regularnie powtarzała White'owi, że nie musi zabijać Tanyi.

— Powtarzałam mu żartobliwie podczas kręcenia: "Nie musisz, wiesz? Tanya nie musi umierać". Żartowałam z nim. To takie zabawne, ponieważ tak naprawdę nie znam procesu twórczego Mike'a, ale wszystkie elementu układanki do siebie pasują, więc kiedy wymyśla coś w rodzaju, że Tanya musi umrzeć, to znaczy, że ona naprawdę musi. To był odcinek o kobietach i wszystkim, co muszą znosić i o wszystkich ich technikach przetrwania, które zostały w nim ujawnione.

Jennifer Coolidge zauważa, że nie tylko Tanya musiała przetrwać: Daphne i Harper w tym odcinku również musiały podjąć decyzje, które nastawione były na przetrwanie trudnych momentów. Z kolei w rozmowie z Vanity Fair aktorka przyznaje, że przybiła ją informacja o śmierci Tanyi.

— Byłam, muszę powiedzieć, trochę zawiedzona. Ale wiesz, dostałam bardzo dobrą rolę w 2. sezonie "Białego Lotosu", a na świecie jest tak wielu genialnych aktorów, którzy chcieliby zagrać w "Białym Lotosie". Więc myślę, że z mojej strony to byłoby bardzo chciwe, myśleć, że powinienem po prostu grać tam dalej. Są inne osoby, które chciałyby spróbować swoich sił. Więc chyba muszę ustąpić miejsca.

Aktorka zdradziła też, że sama scena Tanyi, powtarzającej sobie "dasz radę" była improwizowana – nakręcili kilka wersji z różnymi kwestiami, które Tanya powtarzała, próbując zejść na dół. Równocześnie, Coolidge żałuje, że Tanya była tak blisko osiągnięcia celu i już nie zobaczymy, jak poradziłaby sobie z tymi wydarzeniami.

— W pierwszym sezonie żegnała się z matką, ale w drugim wszystko miało iść dobrze, ponieważ znalazła kogoś, w kim była zakochana i tak dalej, ale ona przez dwa sezony miała depresję. Moglibyśmy zobaczyć szczęśliwszą Tanyę i mogła to być bardzo zabawna postać, mogła być zupełnie inna w trzecim sezonie. Bardziej optymistyczna. Kiedy masz za sobą tego rodzaju zwycięstwo, wygrałeś i przeżyłeś taki wielki moment – ona mogłaby się stać zupełnie inną osobą, ale nigdy się nie dowiemy.

Śmierć Tanyi nie była jedyną zaskakującą rzeczą w finale 2. sezonu. Równie szokujący był niedopowiedziany moment pomiędzy Ethanem i Daphne – czy coś się między nimi wydarzyło?

Biały Lotos jest dostępny na HBO Max