Sadie Sink szykuje się na koniec "Stranger Things". "To straszne i smutne, ale też ekscytujące" – mówi aktorka
Ekipa "Stranger Things" prawdopodobnie wróci na plan serialu w maju. 5. sezon będzie równocześnie finałowym, a Sadie Sink nie ukrywa, że myślenie o tym jest bolesne.
Nieoficjalnie wiadomo, że zdjęcia do finałowego sezonu "Stranger Things" mają ruszyć w maju tego roku. Plan na finałową serię jest już gotowy i bracia Dufferowie stawiają na ogromne emocje – część z szefów Netfliksa miała płakać po jego przedstawieniu. Pożegnanie z bohaterami będzie trudne nie tylko dla zżytych z nimi widzów, ale przede wszystkim aktorów, o czym opowiedziała Sadie Sink.
Stranger Things sezon 5 – Sadie Sink o końcu serialu
Sadie Sink gra w serialu od 2. sezonu i jako Max szybko podbiła serca widzów. Aktorka obecnie promuje film "Whale", ale w rozmowie z "Today" opowiedziała o swoich odczuciach względem zbliżającego się końca serialu.
— To będzie straszne. To będzie okropne. Te dzieciaki, cała ta obsada i ekipa – to rodzina. Ludzie mówią to cały czas, ale ja naprawdę mam to na myśli. I pomyśleć, że musimy pożegnać się z tym bezpieczeństwem, wiedząc, że nie będziemy się widzieć przy kolejnym sezonie. To przerażające i smutne, ale myślę, że ekscytujące jest przejście do następnego rozdziału.
A co czeka Max w finałowym sezonie? Aktorka niedawno podkreśliła, że nie ma pojęcia co czeka Max, ale ma pełne zaufanie do twórców.
— Wiemy, że to się dzieje i że to ostatni sezon, więc jestem pewna, że będzie emocjonalnie. Bez spoilerów, biorąc pod uwagę tylko to, jak moja postać skończyła w 4. sezonie, nie mam pojęcia, co się wydarzy. Ale będę tam – dodała w rozmowie z "Today".
W zeszłym miesiącu producent serialu Shawn Levy obiecał epicki i bardzo emocjonalny finał. A kiedy go zobaczymy? Realna data premiery to niestety dopiero połowa 2024 roku.