Co stanie się z "Yellowstone", jeśli odejdzie Kevin Costner? Czy serial ma szansę przetrwać bez niego?
Czy Kevin Costner odejdzie z "Yellowstone", a jeżeli tak, to co dalej stanie się z serialem? Zakulisowe przepychanki nie wyglądają zbyt dobrze dla żadnej ze stron.
"Yellowstone" dopiero co trafiło do polskiego streamingu za sprawą SkyShowtime, a tymczasem w USA nad serialem zbierają się czarne chmury. Jak podał nieoficjalnie Deadline, Kevin Costner, wcielający się w patriarchę rodu Johna Duttona, odmawia pracy trwającej dłużej niż tydzień przy drugiej części 5. sezonu, którego premierę zaplanowano na lato tego roku. Prawdopodobnie jest to spowodowane jego zaangażowaniem się w western "Horizon", który jest obecnie kręcony. Czy serial może trwać dalej bez głównej gwiazdy? Czy jeśli on odejdzie, to zostanie od razu skasowany?
Yellowstone sezon 5 – czy serial zostanie skasowany?
Nowy raport na ten temat pojawił się w serwisie The Hollywood Reporter, który twierdzi, że Paramount Network wydaje się mieć problem z zaplanowaniem harmonogramu prac, tak by pasował on wszystkim. Zdjęcia do drugiej połowy 5. sezonu "Yellowstone" mają rozpocząć się w marcu, ale według źródeł THR termin ten wydaje się coraz mniej prawdopodobny. Spór na planie może doprowadzić do tego, że niesamowicie popularny dramat telewizyjny może zostać przedwcześnie zakończony – chociaż źródła zaprzeczają, by miał się on skończyć natychmiast po odejściu Costnera.
Dodatkowo konflikt na planie "Yellowstone" ma miejsce w najgorszym możliwym momencie. Paramount Global jest obecnie na etapie łączenia Paramount+ z Showtime, robi przegląd swoich produkcji telewizyjnych i zamierza skoncentrować się na franczyzach i spin-offach popularnych hitów, właśnie takich jak seriale Taylora Sheridana. Nawet jeśli w planach są kolejne spin-offy, koniec samego "Yellowstone", które bije rekordy popularności w USA, byłby Paramountowi bardzo nie na rękę.
Yellowstone sezon 5 – kontynuacja bez Kevina Costnera?
Serial ma jednak pewne możliwości. Zainteresowany rolą w "Yellowstone" jest Matthew McConaughey ("Detektyw"), który ponoć prowadzi już negocjacje – nie wiadomo jednak, czy chodzi o główną wolę w oryginalnym serialu czy w spin-offie. Aktor wydaje się idealnie pasować do franczyzy, a jego obsadzenie mogłoby przyczynić się do dalszego sukcesu serialu. Częścią "Yellowstone" jest ranczo w Teksasie, gdzie ma dziać się spin-off z Jimmym znany pod roboczym tytułem "6666". Ta miejscówka wydaje się idealnie pasować do lokalnego mieszkańca Teksasu – pod warunkiem że McConaughey nie znalazłby się w oryginalnym serialu, który dzieje się w Montanie.
Z punktu widzenia samej platformy Paramount+ nowy serial mógłby mieć więcej plusów niż kontynuowanie starego, ponieważ oryginalną stacją w przypadku "Yellowstone" jest Paramount Network, a nie Paramount+. Z kolei prequele "1883" i niedawno odnowiony na 2. sezon "1923" są już serialami Paramount+.
Równocześnie pozostaje pytanie, w jaki sposób McConaughey miałby znaleźć się w serialu. The Hollywood Reporter zauważa, że jeżeli Sheridan zbyt pospiesznie wpisze nową postać do rodziny Duttonów, otrzymamy dziwny miszmasz w stylu tego, jaki widzieliśmy już w "Dwóch i pół", gdy miejsce Charliego Sheena zajął Ashton Kutcher.
Podpowiedź na możliwe rozwiązanie problemu podrzucił w wywiedzie dla TVLine aktor Wes Bentley, który wciela się w Jamiego. Co prawda jego wypowiedź odnosiła się do problemów Jamiego, ale wydaje się dotyczyć wszystkich postaci z "Yellowstone".
— Myślałem o tym już w 1. sezonie, ponieważ w telewizji zawsze jest taka możliwość, prawda? Zawsze jesteśmy gotowi na śmierć…
Spór na planie z pewnością jest i to niemały, bo Kevin Costner, gdy otrzymał swój Złoty Glob za występ w "Yellowstone", nagrał wideo z wylewnymi podziękowaniami, w którym ani razu nie wspomniał ani o serialu, ani o swoich współpracownikach.