Perry'ego Masona miał grać Robert Downey Jr. "Dziś jest największym fanem Matthew Rhysa" – mówi nam Susan Downey
"Perry Mason" wrócił z 2. sezonem na HBO, a Serialowa miała okazję porozmawiać z ekipą serialu. W tym także zapytać Susan Downey, producentkę serialu, a prywatnie żonę Roberta Downeya Jr., czemu nie zagrał on tej roli.
"Perry Mason" właśnie powrócił z 2. sezonem na HBO, po blisko trzech latach przerwy. Nowe odcinki znacząco różnią się od poprzednich – to wciąż kryminał noir, ale serial skręcił w znacznie lżejsze rejony, wprowadzając więcej luzu, humoru i światła. I to nie przypadek, bo prowadzenie produkcji przejęli Jack Amiel i Michael Begler, twórcy "The Knick", którzy zastąpili w roli showrunnerów serialu Rolina Jonesa i Rona Fitzgeralda.
Perry Mason – Robert Downey Jr. miał grać główną rolę
Nie zmieniła się natomiast firma produkcyjna, którą było i pozostaje Team Downey, prowadzone przez Roberta Downeya Jr. i jego żonę Susan Downey. Serialowa miała okazję zamienić parę słów z producentką, z którą spotkaliśmy się na Zoomie w gronie dziennikarzy z kilku różnych krajów. W trakcie rozmowy ekipa nam przypomniała, że "Perry Mason" powstawał blisko dziesięć lat i przeszedł długą drogę, zanim trafił do HBO w obecnej formie. Początkowo główną rolę miał grać sam Robert Downey Jr., a serial HBO miał być filmem Warner Bros. Zmieniło się to jednak po drodze. Jak to się stało, że rolę otrzymał Matthew Rhys, wcześniej znany m.in. z "The Americans"?
— Początkowo zamierzaliśmy zrobić to jako film pełnometrażowy w Warner Brothers, a potem zdaliśmy sobie sprawę, że najlepszym sposobem na opowiedzenie tej historii – ponieważ jest ona tak obszerna – było zmienienie tego i zrobienie serialu dla HBO. (…) A wstępne prace zajmują dużo czasu. Zanim byliśmy gotowi do startu – a HBO było zakochane w tym, co zaplanowaliśmy na 1. sezon – harmonogram Roberta sprawiłby, że to by się mocno przesunęło. I on nie chciał tak robić, a HBO niekoniecznie chciało czekać. Stwierdziliśmy więc: dobra, jeśli możemy znaleźć kogoś, kto może wcielić się w Perry'ego, zróbmy to teraz, ponieważ wszyscy nie mogą się doczekać, żeby z tym ruszyć.
Na szczęście Matthew właśnie wtedy zakończył "The Americans". On jest idealnym Perrym, do tego stopnia, że Robert stwierdził: nie mógłbym robić tego, co robi Matthew. Jakby mu było pisane zagrać tę rolę. Myślę więc, że Robert posłużył jako katalizator, aby to wszystko ruszyło, a Matthew był tym, który miał dostarczyć to do telewizji – powiedziała Susan Downey.
Producentka "Perry'ego Masona" zapewniła nas, że nikt do nikogo nie ma żalu, a Robert Downey Jr. ogląda wszystkie odcinki serialu HBO i zachwyca się Rhysem.
— Nie! On jest interesujący w tym sensie, że nigdy nie żałuje takich rzeczy. I jest prawdopodobnie największym fanem Matthew. Oglądamy razem wszystkie odcinki i on zawsze mu kibicuje, jakby to było wydarzenie sportowe. Tak właśnie on ogląda swojego kolegę aktora, kiedy ten uderza w te różne nuty emocjonalne. Więc myślę, że on w ogóle nie żałuje. I znów, nie możemy patrzeć wstecz i myśleć o jakiejkolwiek innej wersji Perry'ego.
W 2. sezonie "Perry'ego Masona" oglądamy wydarzenia dziejące się w 1933 roku, około pół roku po finale 1. serii i zakończeniu sprawy Emily Dodson. Perry Mason, Della Street (Juliet Rylance) i Paul Drake (Chris Chalk) prowadzą razem skromną kancelarię, na początku sezonu unikając kolejnych głośnych spraw karnych i skupiając się na pozwach cywilnych. Głośne morderstwo potomka potężnej rodziny z branży ropy naftowej i aresztowanie dwójki Meksykanów sprawia, że cała trójka wyląduje w środku kolejnej skomplikowanej sprawy, która ujawni szeroko zakrojone spiski w Los Angeles.
O tym, jak zmienił się serial w tym sezonie, o ciemnych rejonach wymiaru sprawiedliwości, wojennej traumie Masona i frajdzie, którą ma, rozbijając się na motorze marki Harley Davidson, rozmawialiśmy z Matthew Rhysem. Jest też dostępna nasza recenzja nowych odcinków serialu HBO: Perry Mason sezon 2 – recenzja.