Ta scena w "The Last of Us" jest dużo mocniejsza niż w grze. Twórcy wyjaśniają, dlaczego podkręcili finał
Jacek Werner
27 maja 2025, 13:29
Finał 2. sezonu "The Last of Us" pokazał, jak nieprzewidziane konsekwencje niesie za sobą potrzeba wymierzenia zemsty. Tą potworną sceną śmierci serial poszedł wręcz jeszcze dalej od oryginalnej gry. Spoilery.
Finał 2. sezonu "The Last of Us" pokazał, jak nieprzewidziane konsekwencje niesie za sobą potrzeba wymierzenia zemsty. Tą potworną sceną śmierci serial poszedł wręcz jeszcze dalej od oryginalnej gry. Spoilery.
W świecie "The Last of Us" przemoc ma nieprzewidziane konsekwencje – i finał 2. sezonu przypomniał nam o tym jeszcze mocniej od oryginalnej gry. Sprawdźcie, co twórcy adaptacji powiedzieli o scenie śmierci Mel (Ariela Barer) – i dlaczego w grze wyglądała inaczej.
The Last of Us sezon 2 – wyjaśniamy scenę śmierci Mel
Ze względu na mechanikę gry trup ściele się gęsto na drodze głównej bohaterki gry, ale w serialu akcja toczy się znacznie szybciej – i pomija wiele kluczowych momentów z Ellie (Bella Ramsey). Szczęśliwie – jeżeli można użyć tego słowa – jedna z najmroczniejszych scen z gry pojawiła się w finale. I to wręcz w wydaniu jeszcze mocniejszym od pierwowzoru.
Chodzi oczywiście o scenę z Mel, w której była członkini Świetlików ginie z ręki Ellie. W grze między postaciami dochodzi do starcia, bo Mel wykorzystuje okazję do kontrataku po tym, jak Ellie zabija Owena. Główna bohaterka broni się desperacko i dźga Mel w szyje, zadając znacznie głębszą ranę niż w serialu. Mel ginie natychmiast – i to umierający Owen przekazuje Ellie, że bohaterka była w ciąży. Ellie tego nie wie.
Finał 2. sezonu "The Last of Us" pokazuje natomiast, że śmierć Mel była zupełnie przypadkowa – bohaterka ginie od rany z pocisku, który był wymierzony w Owena. W ostatnich chwilach bohaterka, która jest lekarką, próbuje pokierować Ellie, by ta mogła uratować dziecko, rozcinając jej brzuch – niestety bezskutecznie. Ellie zalewa się łzami i nie daje rady nic zrobić.
Skąd pomysł, by w adaptacji zrobić z pamiętnej sceny gry moment jeszcze bardziej kontrowersyjny? Serialowa miała okazję uczestniczyć w konferencji, podczas której omówili to twórcy serialu, Craig Mazin i Neil Druckmann.
— W grze mamy inny rodzaj konfrontacji, inna jest natura konfrontacji. Mel tak właściwie atakuje Ellie, a Ellie zabija w pewnym sensie w samoobronie. A tutaj w serialu jest to moment prawdziwej straty ubocznej. A następnie postanowiłem, że zrobię z tego coś jeszcze mroczniejszego. Zadzwoniłem do Neila i oznajmiłem: myślę, że mogę zrobić z tego coś mrocznego – wspominał Mazin.
Druckmann, który jest współtwórcą serialu, ale i reżyserem oryginalnej gry, zwrócił uwagę, że scena jeszcze mocniej podkreśla, że zemsta w świecie "The Last of Us" ma swoją cenę.
— Pamiętam, jak opisał mi to, zanim to przeczytałem. Powiedział: o tak, sprawiłem, że jest to jeszcze mroczniejsze. A ja na to: ale jak to może być jeszcze mroczniejsze? A potem przeczytałem tę scenę i myślę sobie: tak, okej, jest mroczniej. Ale wiecie, czasem musimy pójść w takim kierunku. To było bardzo ważne, by w tym momencie sprawić, żebyście poczuli się "brudni", jeśli kibicujecie Ellie. Bo to właśnie tym skutkują ofiary uboczne.
Scena, którą widzimy w finale będzie miała długofalowe konsekwencje dla Ellie – i to nie tylko od strony pokazanej w finale konfrontacji z Abby (Kaitlyn Dever), a również w relacji z Diną (Isabella Merced). Co dalej? Sprawdźcie kiedy premiera 3. sezonu "The Last of Us" i czy Ellie przeżyła finał. W międzyczasie zerknijcie też, który wątek z gry nie mógł zmieścić się w nowej serii i dlaczego zobaczymy go w 3. sezonie "The Last of Us". A tak właściwie to gdzie na końcu jest Abby?