Kultowy serial komediowy miał kłopoty po odejściu swojej głównej gwiazdy. Aktor ujawnia trudne kulisy
Karol Urbański
1 lipca 2025, 15:14
Każdy, kto uwielbia "The Office", wie, że odejście Steve'a Carella nie podziałało najlepiej na kultowy sitcom. O pewnych kłopotach na planie na skutek rozstania z ekranowym Michaelem Scottem opowiedział Rainn Wilson.
Każdy, kto uwielbia "The Office", wie, że odejście Steve'a Carella nie podziałało najlepiej na kultowy sitcom. O pewnych kłopotach na planie na skutek rozstania z ekranowym Michaelem Scottem opowiedział Rainn Wilson.
Steve Carell, czyli odtwórca roli uwielbianego Michaela Scotta z "The Office", pożegnał się z kultowym serialem w 7. sezonie. Jego odejście odczuli na sobie nie tylko widzowie, ale również aktorzy i twórcy – o tym trudnym etapie w historii sitcomu opowiedział niedawno Rainn Wilson (Dwight).
The Office – kulisy odejścia Steve'a Carella z serialu
Ekranowy Dwight Schrute pojawił się ostatnio w podcaście "The Good Guys" (za E! Online) prowadzonym przez Josha Pecka i Bena Soffera. Jednym z tematów było oczywiście kultowe "The Office" – rozmawiano m.in. o tym, jakim ciosem dla ekipy było odejście głównego gwiazdora hitu.
— Próba ustalenia tonu serialu była nieco chaotyczna. [Zastanawialiśmy się], kto jest głównym bohaterem. No i jak opowiedzieć tę historię bez komediowego motoru napędowego serialu, jakim jest Michael Scott, bez jednego z najwybitniejszych aktorów komediowych w historii Ameryki w centrum naszego serialu? – mówił otwarcie Wilson w podcaście.
Kontynuując swą wypowiedź, aktor przyznał, że odejście Carella bynajmniej nie było niczym niespodziewanym. Na przestrzeni serialu odtwórca roli Michaela Scotta stał się prawdziwą gwiazdą filmową i z czasem jasne stało się, że stał się on "za duży" na sitcom emitowany w telewizji ogólnodostępnej.
— Od dawna wiedzieliśmy, że to nastąpi. Był wówczas wielką gwiazdą filmową. Oczywiście, że zamierzał opuścić "The Office", gdy tylko było to możliwe, więc byliśmy na to przygotowani.
W ostatnich dwóch sezonach "The Office" usiłowało zastąpić Carella wieloma aktorami obsadzanymi w rolach tymczasowych szefów Dunder Mifflin. Wśród nich byli Will Ferrell, James Spader, Catherine Tate czy też Ed Helms wcielający się w znanego fanom Andy'ego Bernarda.
Przypomnijmy, że tego września odbędzie się premiera spin-offu amerykańskiej wersji sitcomu. Projekt noszący tytuł "The Paper" będzie rozgrywał się w tym samym świecie, co "The Office", a my będziemy śledzić losy redaktorów historycznej gazety ze Środkowego Zachodu USA. W jednej z ról wróci nawet gwiazdor oryginału.