Nie, George R.R. Martin wcale nie kończy "Wichrów zimy". Daliście się nabrać – o co tutaj chodzi?
Karol Urbański
10 lipca 2025, 13:44
W ciągu kilku ostatnich dni internet obiegły doniesienia na temat tego, że George R.R. Martin mocno posunął się z pracami nad kolejną książkową odsłoną pierwowzoru "Gry o tron". Mamy dla was przykre informacje.
W ciągu kilku ostatnich dni internet obiegły doniesienia na temat tego, że George R.R. Martin mocno posunął się z pracami nad kolejną książkową odsłoną pierwowzoru "Gry o tron". Mamy dla was przykre informacje.
Czy właśnie zbliżyliśmy się do wyczekiwanej od kilkunastu lat premiery książki "Wichry zimy"? Internet obiegły ostatnio informacje o tym, że George R.R. Martin wreszcie podkręcił tempo pisania. Wielu fanów "Gry o tron" zdążyło się nabrać, tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna.
George R.R. Martin i Wichry zimy – jak idą prace?
Wszystko zaczęło się od artykułu Collidera, gdzie mogliśmy przeczytać, że Martin ukończył już ok. 75% książki. Tekst przechodził z jednej redakcji do drugiej, aż w końcu ktoś połapał się, że cytat pisarza, na który się powołano… pochodzi sprzed trzech lat.
Z jakiegoś powodu w artykule posiłkowano się sesją Q&A z udziałem Martina dla wydawnictwa Penguin, która miała miejsce w październiku 2022 roku. Autor mówił wówczas, że "Wichry zimy" liczą sobie już 1200 stron, a przed nim kolejne 400-500. Tylko tylko, że od tego czasu minęły blisko trzy lata i z kolejnych doniesień wynikało, że popularny autor niespecjalnie posuwa się do przodu, jeśli chodzi o pisanie.
W rzeczywistości nie wiadomo, na jakim etapie jest obecnie szósta część sagi będącej pierwowzorem "Gry o tron". Sam Martin nie pokusił się jeszcze o komentarz w sprawie fałszywych plotek. Pisarz z pewnością był zajęty… wszystkim innym poza pisaniem "Wichrów zimy".
Ostatnia większa aktualizacja w kwestii książki od Martina pochodzi z września ubiegłego roku. Wówczas pisarz przekonywał na swoim blogu, że w ostatnim czasie udało mu się napisać nowe strony, ale nie było ich tak dużo, jakby chciał. Więcej czasu Martinowi zajęły telewizyjne zobowiązania, jak choćby zapowiadany serial o podboju Westeros przez Aegona Zdobywcę.