Polacy rzucili się na ten erotyczny thriller Netfliksa. Streamer ma nowy globalny hit – już go odpaliliście?
Karol Urbański
12 sierpnia 2025, 14:29
Wygląda na to, że Netflix ma nowy hit, w którym rozsmakowali się polscy widzowie. To meksykański thriller łączący wyrazisty dramat i mocne sceny erotyczne – brzmi jak przepis na pewny sukces, prawda?
Wygląda na to, że Netflix ma nowy hit, w którym rozsmakowali się polscy widzowie. To meksykański thriller łączący wyrazisty dramat i mocne sceny erotyczne – brzmi jak przepis na pewny sukces, prawda?
30 lipca do oferty Netfliksa dodano serial "Zatajone grzechy", który z czasem zaczął podbijać rankingi top 10 w przeróżnych regionach, w których dostępna jest największa platforma streamingowa. Jak latynoski thriller poradził sobie w Polsce?
Zatajone grzechy – serial podbija top 10 Netfliksa w Polsce
"Zatajone grzechy" opowiadają historię kobiety (Zuria Vega, "Czwartkowe wdowy") tkwiącej w toksycznym związku. Helena znajduje ukojenie i zemstę, nawiązując romans z młodszym mężczyzną. Z czasem jednak sytuacja zmienia się w niebezpieczną grę o przetrwanie.
Liczący sobie 18 odcinków meksykański thriller jeszcze niedawno zajmował podium na polskim Netfliksie. Teraz lawiruje między – wciąż bardzo wysokimi – lokatami nr 4 i 5. "Zatajone grzechy" święcą triumfy przede wszystkim w wielu krajach latynoskich, niemniej serial równie dobrze radzi sobie w Europie.
Oprócz Polski erotyczny thriller na potęgę oglądają widzowie m.in. w Austrii, Belgii, Francji, Holandii, Portugalii, Hiszpanii, Turcji czy we Włoszech. W mediach społecznościowych subskrybenci zwracają uwagę na nagminne (bardzo odważne) sceny seksu, które bez wątpienia są czynnikiem przyciągającym wielu przed ekran.
Wielu widzów zdążyło też porównać "Zatajone grzechy" do innego erotycznego hitu Netfliksa, czyli "Śmiertelnego pożądania" – serialu rodem z RPA, który niebawem powróci z 2. sezonem. Zbliżając się nieco bliżej do naszego podwórka, warto odnotować, że nie zabrakło też porównań serialu do popularnej polskiej serii "365 dni".