"Scheda" od HBO Max to istny "rodzinny poker". Aktorzy zdradzają, czy dalej zrobi się jeszcze ostrzej
Czy z rodziną faktycznie najlepiej wychodzi się na zdjęciach? Aktorzy z serialu "Scheda" opowiadają, jakie relacje łączą ich bohaterów i na czym polega serialowy rodzinny poker.
"Scheda" to najnowszy polski serial serwisu HBO Max, stworzony przez reżyserkę Annę Kazejak ("Szadź") i scenarzystę Bartosza Janiszewskiego ("Wataha"). Produkcja zabiera nas na Hel, gdzie poznajemy trójkę rodzeństwa, Pawła (Grzegorz Damięcki), Hankę (Magdalena Popławska) i Macieja (Bartosz Gelner), którzy zostają uwikłani w kryminalną zagadkę, w której główną rolę odgrywają ich rodzinne tajemnice.
Scheda – aktorzy o bohaterach i ich relacji z ojcem
Głównych bohaterów serialu łączy skomplikowana relacja z nieżyjącym już ojcem, co szczególnie widoczne zdaje się być w przypadku Macieja – najmłodszego z rodzeństwa, rodzinnej czarnej owcy, która po wyjeździe z domu robiła wszystko, by już do niego nie wracać. Czy między nim a ojcem jest tylko nienawiść? I jak ich stosunki wpłynęły na relację Macieja z rodzeństwem? O tym w rozmowie z Serialową opowiedział Bartosz Gelner.
— Wydaje mi się, że nie ma takiej możliwości, żeby mieć tylko i wyłącznie w sobie nienawiść w stosunku do drugiego człowieka, w szczególności jeżeli jest to ojciec. [Maciej] to może nie jest wykapany tatuś, ale jest to syn z pewnego wytrysku. (…) On jako jedyny znajduje w sobie siłę, żeby z tego Półwyspu Helskiego uciec, żeby nie iść tą utartą ścieżką dosyć rozpoznawalnego ojca na Półwyspie Helskim, tylko ucieka do Warszawy, zakłada swoją rodzinę, chce to zrobić po swojemu. Niestety to się nie udaje i jak to jest żartobliwie powiedziane w "Rodzinie Soprano", a już zacytowane z "Ojca chrzestnego": "They pull me back in". Wchodzę z powrotem do gry i rozpoczyna się rodzinny poker.
Magdalena Popławska przyznaje z kolei, że jej bohaterka – Hanka – powiela wiele błędów swojego ojca, którego metody wychowawcze można dyplomatycznie określić jako kontrowersyjne, choć on sam mógł nigdy nie zdawać sobie z tego sprawy.
— Ojciec bardzo nas kocha, ale sposób wychowania, sposób jego rodzaj tej miłości jest bardzo trudny, jest to tak zwany zimny chów cieląt i jemu się wydaje na pewno, że to jego hartowanie naszych charakterów wyjdzie nam na dobre. (…) To już jest do oceny dla widzów, czy to jest dobry rodzaj rodzicielstwa. I tak naprawdę właśnie też na tych konsekwencjach tego rodzicielstwa się skupiamy w tej historii. [Hanka] na pewno popełnia wiele błędów nie tylko ojca, ale i matki. I popełnia wiele błędów rodzicielskich. Wchodzi w jakieś schematy, wchodzi w tą rolę właśnie zimnej, twardej Hanki, która ze wszystkim sobie poradzi, co jest jakimś rozwiązaniem, ale też jest dużym obciążeniem dla niej.
Z kolei Grzegorz Damięcki, grający Pawła, najstarszego z trójki rodzeństwa, twierdzi, że w rodzinnych relacjach w "Schedzie" nic nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się nam wydawać. Dotyczy to także jego bohatera, który sam do końca nie wie, jakie są jego uczucia wobec ojca.
— Nagle może dojść do człowieka taka świadomość, że wcale nie kochał, albo że wcale nie czuje żadnej więzi, albo może się okazać, że ktoś, kogo bardzo źle ocenialiśmy, wywarł tak ogromne znaczenie na naszym życiu, że nam go po prostu najnormalniej w świecie brakuje, mimo jego ewidentnych wad. To jest najbardziej fascynujące w tym scenariuszu, że zastajemy [Pawła] i potem przez długi czas śledzimy jego losy w sytuacji, w której on ma cały świat w gigantycznym bałaganie i z tego bałaganu dopiero musi sobie zacząć układać pewne rzeczy. Taka jest sytuacja tego bohatera, to jest bardzo ludzkie.
Przed nami jeszcze kilka tygodni ze "Schedą" – serial będzie miał w sumie siedem odcinków, a z jego ekipą rozmawialiśmy także o tym, czy "Scheda" jest jak polskie "Yellowstone". A jeśli jesteście ciekawi, czy warto w ogóle sięgać po "Schedę", koniecznie zajrzyjcie do naszej recenzji – widzieliśmy cztery z siedmiu odcinków serialu HBO Max: Scheda – recenzja serialu.