"Breslau" zaskoczył aktorów rozmachem. Gwiazdy zdradzają nam kulisy: "To nie jest często spotykane"
Nikodem Pankowiak
18 września 2025, 15:16
Jak wyglądały kulisy "Breslau"? Czy aktorzy grający w polskiej produkcji Disney+ mieli okazję poczuć jej rozmach? Redakcja Serialowej w rozmowie z nimi miała okazję poznać więcej szczegółów kręcenia serialu.
Jak wyglądały kulisy "Breslau"? Czy aktorzy grający w polskiej produkcji Disney+ mieli okazję poczuć jej rozmach? Redakcja Serialowej w rozmowie z nimi miała okazję poznać więcej szczegółów kręcenia serialu.
"Breslau" to pierwsza polska produkcja serwisu Disney+, którą wyreżyserował Leszek Dawid ("Informacja zwrotna"). Akcja ośmioodcinkowego serialu kryminalnego przenosi widzów do tytułowego Wrocławia w 1936 roku. Zbliżają się Igrzyska Olimpijskie w Berlinie, a oczy całego świata zwrócone są w stronę stolicy III Rzeszy. Tymczasem w Breslau dochodzi do brutalnego morderstwa, które może zaburzyć misternie utkaną propagandową kampanię i zakłócić wielkie święto sportu.
Breslau – jak wyglądały kulisy serialu Disney?+
Redakcja Serialowej miała okazję porozmawiać z aktorami z serialu, którzy opowiedzieli nam między innymi o kulisach kręcenia produkcji Disney+ i tego, jak wyglądał plan zdjęciowy. Grający główną rolę komisarza Franza Podolskiego Tomasz Schuchardt przyznał, że nigdy wcześniej nie pracował przy tak rozbudowanej scenografii.
— Nie miałem takich doświadczeń, jeśli chodzi o rozmach. (…) Cieszyłem się, że możemy grać naprawdę 360 [stopni], to nie jest często spotykane. Bardzo, bardzo często jest fragment scenografii wybudowany, na którym musimy się zmieścić z naszym dialogiem, bo na przykład na ulicy już się kończy scenografia i powinniśmy się wyrabiać. Tutaj nie mieliśmy takich obostrzeń w ogóle. Leszek Dawid, reżyser, też z tego korzystał, tak że mówił: "Słuchajcie, zacznijcie, kiedy chcecie, poczujcie te rozmowę. Potrzebujesz pauzy, mamy na to przestrzeń, mamy na to czas".
I rzeczywiście, kiedy chciałem sobie przejść na drugą stronę ulicy, to mogłem to zrobić, ponieważ z drugiej strony ulicy również była scenografia. (…) Mam wrażenie, że warunki były bardzo dobre, ale też takie niespotykane – opowiadał nam odtwórca głównej roli w "Breslau".
Z kolei towarzyszący mu na ekranie Adam Bobik, grający Erwina Benka, prawą rękę Podolskiego, przyznaje, że prawdziwy rozmach serialu poczuł dopiero, gdy mógł zobaczyć efekty pracy na planie.
— Jak się wchodziło na plan, to było wow, ale dopiero jak patrzyło się w podgląd, to było jeszcze większe wow. Ta kamera wyłapywała sedno tego planu, więc ja byłem zachwycony chociażby zdjęciami Pawła Flisa. Na to pracuje, wiadomo, wszystko, scenografia, kostiumy, charakteryzacja i tak dalej. My [aktorzy] coś tam próbujemy dołożyć do tego, próbujemy nie zepsuć i w obrazie wygląda to świetnie.
Z kolei Jakub Sierenberg, grający Jurgena, syna Johanna Holtza (Ireneusz Czop) zdradził, że pracując na planie "Breslau" miał skojarzenia z pewną hollywoodzką produkcją, przy której pracował dziesięć lat wcześniej.
— Pierwsza rzecz, w której w życiu statystowałem, i też we Wrocławiu to było kręcone, to był "Most szpiegów" Spielberga. I to miało pompę. No to ten serial też ma pompę. To było pierwsze moje skojarzenie (…). Owszem, inne czasy, ale wymiar podobny. Zaangażowanie działów typu scenografia, make-up, charakteryzacja było na tyle duże, że pierwsze skojarzenie, jakie miałem, to właśnie ze Spielbergiem i tym filmem, co jest, myślę, dużym komplementem.
A jeśli interesuje was więcej zakulisowych informacji o "Breslau", sprawdźcie, jak Tomasz Schuchardt odpowiedział na pytanie, jaki jest Franz Podolsky. Koniecznie przeczytajcie także naszą opinię na temat całego sezonu serialu Disney+: Breslau – recenzja serialu.