Fani "Gilmore Girls" znienawidzili zakończenie netfliksowego sequela. Oto jak broni go dziś gwiazda
Co sądzi Lauren Graham o kontrowersyjnym finale sequela "Gilmore Girls"? Ekranowa Lorelai nie zgadza się z większością fanów kultowego serialu.
Wydany w 2016 roku 4-odcinkowy sequel "Gilmore Girls" pt. "Kochane kłopoty: rok z życia" przedstawił widzom zakończenie, które od początku miała w głowie twórczyni hitu. Na pamiętne słowa o ciąży Rory (Alexis Bledel) fani zareagowali jednak negatywnie. A co sądzi o finale jej ekranowa matka, Lauren Graham?
Gilmore Girls – co Lauren Graham sądzi o finale sequela?
Graham udzieliła ostatnio obszernego wywiadu Variety, a w trakcie rozmowy jednym z wątków było oczywiście "Gilmore Girls". W pamiętnej ostatniej scenie sequela Rory wyznała matce, że jest w ciąży, co mocno nie spodobało się fanom. Odtwórczyni roli Lorelai jest jednak zupełnie innego zdania.
— Nie do końca rozumiem, dlaczego [finał "Roku z życia" wzbudził takie emocje]. Ja bawiłam się wtedy świetnie. Każdego dnia w pracy czułam się jak w siódmym niebie i miałam wrażenie, że praca, jaką wykonaliśmy, była naprawdę dobra, a odcinki naprawdę piękne – mówiła Graham.
Wielu fanów "Gilmore Girls" uważało, że ostatnia scena sequela nie oddaje charakteru Rory. Pod koniec oryginalnej serii przedstawiano ją jako odnoszącą sukcesy młodą dziennikarkę, podczas gdy w sequelu straciła całą karierę, a finał okazał się dla niej rozczarowującym i niezasłużonym powtórzeniem życia Lorelai jako młodej matki.
Przypomnijmy, że do sequela jako twórczyni powróciła showrunnerka pierwszych sześciu sezonów hitu, czyli Amy Sherman-Palladino. Finał "Roku z życia" był zatem zakończeniem, które przewidziała ona dla oryginalnej serii, zanim obejmowane przez nią wcześniej stanowisko przejął David S. Rosenthal.
Na koniec warto dodać, że "Gilmore Girls" obchodziło tej jesieni swoją 25. rocznicę istnienia. Z tej okazji gwiazdy kultowej produkcji spotkały się na scenie podczas minionego rozdania nagród Emmy – zobaczcie, jak wyglądały razem na scenie.