Polski top 10 Netfliksa prawie jak TVP. Ten turecki serial właśnie wygrał z "Potworem" – warto oglądać?
Jacek Werner
13 października 2025, 15:16
Tu seryjny zabójca, tam sentymentalna melodrama – i tak toczą się koleje top 10 seriali Netfliksa. Nowy tydzień startuje z kolejnym hitem platformy – to właśnie ten tytuł zrzucił Eda Geina ze szczytu podium.
Tu seryjny zabójca, tam sentymentalna melodrama – i tak toczą się koleje top 10 seriali Netfliksa. Nowy tydzień startuje z kolejnym hitem platformy – to właśnie ten tytuł zrzucił Eda Geina ze szczytu podium.
Trzy dni w katalogu platformy Netflix przypomniały subskrybentom, że zamiast skórowania kobiet łatwiej i przyjemniej ogląda się rozterki miłosne – na przykład w wydaniu serwowanym przez turecki romans "Miłość i fortuna". To właśnie ta produkcja została najnowszym hitem usługi.
Miłość i fortuna w top 10 – czy warto oglądać turecki serial Netfliksa?
Liczący osiem odcinków nowy serial stworzony na zlecenie Netfliksa debiutował w ubiegły piątek i natychmiast przyciągnął uwagę widzów. Produkcja opowiada historię miłosną, kreśloną w zderzeniu "starego i nowego pieniądza".
"Z jednej strony stoi Osman (Engin Akyürek), który zaczynając od zera dzięki odważnym i zdecydowanym ruchom stał się bogaty i odnosi sukcesy. Z drugiej – Nihal (Asli Enver), przedstawicielka rodziny z wielopokoleniowym majątkiem i mistrzyni dyplomacji" – czytamy w opisie serialu. Walka o wielkie fortuny – te nabyte i te dziedziczne – doprowadza do wybuchu intensywnego uczucia, ale ma też wszelki potencjał, by zdusić je w zarodku.
Romans najwyraźniej dogłębnie przemówił do wrażliwości rodzimych widzów, którzy już wypchnęli "Miłość i fortunę" na samą górę top 10 Netfliksa. Fenomenem turecka telenowela została zresztą nie tylko u nas, ale też w kilkunastu innych krajach. Przez weekend namiętnie oglądali serial m.in. Rumuni, Grecy i Brazylijczycy – serial podbił rzeczone zestawienie platformy w łącznie w 19 krajach.
A czy rzeczywiście warto oglądać "Miłość i fortunę"? Krytycy są co do tego podzieleni. Z jednej strony otrzymujemy wskazówki, że serial to w istocie bardzo typowa, niezobowiązująca i przewidywalna produkcja do obejrzenia co najwyżej do prasowania.
Z drugiej – że widzowie Netfliksa dostali melodramę, owszem, w starym stylu, ale i sprytnie ogrywającą tradycyjne telenowelowe napięcia. "Nie chodzi tu o to, kto jest bogatszy, a kto silniejszy, ale o to, czy znajdzie się ktoś gotowy do bycia tym słabym w świecie, w którym wszystko może zostać kupione i sprzedane" – czytamy w recenzji serwisu K-Waves & Beyond.