Jeśli kochacie te kultowe seriale, nowa komedia HBO to coś dla was. Gwiazdy wyjaśniają swoje inspiracje
      Karol Urbański
3 listopada 2025, 16:01
Od dziś w ofercie HBO i platformy HBO Max możecie znaleźć nową oryginalną komedię pt. "Kocham LA", za którą odpowiada Rachel Sennott. Jak wiele jest w niej tych kultowych seriali? Oto co powiedziały nam gwiazdy tytułu.
Od dziś w ofercie HBO i platformy HBO Max możecie znaleźć nową oryginalną komedię pt. "Kocham LA", za którą odpowiada Rachel Sennott. Jak wiele jest w niej tych kultowych seriali? Oto co powiedziały nam gwiazdy tytułu.
"Kocham LA" to komediowa nowość, która opowiada o grupce przyjaciół w wielkim mieście, wpisując się w trend pokoleniowych seriali HBO pokroju "Dziewczyn" czy "Seksu w wielkim mieście". W rozmowie z Serialową twórczyni projektu, Rachel Sennott ("Idol", "Na dnie"), opowiedziała o tym, jak wybrane tytuły ukształtowały nowy serial. Gwiazdy potencjalnego hitu podzieliły się natomiast swoją perspektywą na umiejscowienie "Kocham LA" w kulturowym katalogu współczesnej telewizji.
Kocham LA – te seriale zainspirowały nową komedię HBO
Sennott – dla której "Kocham LA" jest debiutem na stanowisku showrunnerki – nie kryje swych inspiracji wyżej wymienionymi legendami HBO. Rozmawiając z Serialową ceniona aktorka i komiczka przyznała, że te i inne tytuły były jednak jedynie punktem wyjścia dla jej ekipy twórców, by osiągnąć swój "własny ton".
— Staram się nie być na Twitterze, ale to do mnie dociera. Moje siostry wysyłają mi różne rzeczy, miłe i złośliwe. I za to im dziękuję. Wszystkie te seriale, jak "Seks w wielkim mieście", "Dziewczyny" czy "Niepewne", miały wielki wpływ na mnie jako osobę i artystkę – i jestem ich ogromną fanką. To zdecydowanie były inspiracje. Dużo rozmawialiśmy też o "Ekipie" i "Atlancie" jako inspiracjach. Staramy się czerpać ze wszystkich tych seriali, mieszać je z naszymi pomysłami i tworzyć własny ton. Mam nadzieję, że to się nam udało.
Kwestię bogatej palety odniesień i wiążącej się z nimi presją poruszyliśmy również w rozmowie z drugoplanowymi gwiazdami "Kocham LA", a mianowicie Leighton Meester ("Plotkara") i Joshem Hutchersonem ("Igrzyska śmierci"), którzy wcielają się w Alyssę i Dylana. Do grona kulturowych powiązań para dodała kultowe "Kroniki Seinfelda", zaznaczając jednak, że serial autorstwa Sennott pewnie stoi na własnych nogach.
Hutcherson: Pomijając oczekiwania, obejrzałem sobie ten serial i uważam, że jest świetny. To, co stworzyła Rachel, jest niesamowite. Wszystkie role są bardzo zabawne. Mam nadzieję, że ludziom się spodoba. I to wszystko, uwielbiam ten serial i uwielbiałem go tworzyć. To wszystko, co wiem. A jeśli ludzie go pokochają, to będzie to dodatkowa korzyść.
Meester: To przyjemne uczucie, kiedy tworzysz coś i się w tym zakochujesz, i myślisz sobie: "to jest takie fajne i zabawne". To wielka przyjemność. W trakcie pracy czułam, że jest to coś magicznego. Ten serial ma też satyryczny wydźwięk i kiedy ludzie to wychwytują, to jest to miłe uczucie. Ale kiedy to oglądałam, rzeczywiście myślałam sobie: to jest jak "Dziewczyny" połączone z "Ekipą".
Hutcherson: Tak. I "Kronikami Seinfelda".

To, co jednak wyróżnia "Kocham LA" na tle wszystkich wspomnianych inspiracji, mieści się w sposobie, w jaki Sennott uchwyciła ducha czasu. Odtwórcy ról Charliego (Jordan Firstman, "Nauczyciel angielskiego") i Alani (True Whitaker, "Ojciec chrzestny Harlemu") wprost mówią, że nowa komedia HBO odzwierciedla obecną kulturę zdominowaną przez pokolenie Z – nawet jeśli popularne "zetki" nie są jedynymi bohaterami serialu.
Whitaker: Myślę, że Rachel jest idealną osobą do zadania stworzenia tego serialu. Wszyscy uwielbiamy seriale o grupach przyjaciół, ale nie zrobiliśmy jeszcze takiego, który odzwierciedlałby obecną kulturę i obecne pokolenie; mieszankę millenialsów i pokolenia Z, z domieszką pokolenia alfa, i sposób, w jaki wszyscy się mieszamy. To idealny moment na pojawienie się tego serialu i myślę, że Rachel zrobiła świetną robotę.
Firstman: Kiedy coś tworzysz, skupiasz się na tym, żeby było to najlepsze. W trakcie pracy myśleliśmy więc sobie: "wow, te scenariusze są tak zabawne i oryginalne, naprawdę oddają ducha czasu". Nie mamy wpływu na to, co powiedzą ludzie czy jak to sobie poradzi. Może to źle, że są takie porównania, ale [z drugiej strony] może to i dobrze. Uważam, że mamy swój własny styl. (…)
Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy obejrzałem 1. sezon "Dziewczyn", to pomyślałem sobie: to jest moje marzenie, być częścią czegoś takiego. Wtedy myślałem sobie, że marzeniem byłoby mieć choćby jedną linijkę dialogu w takim serialu jak "Dziewczyny". To świetne, że lata później ja wciąż mam tyle samo lat i dokonaliśmy czegoś takiego.

Zgodnie z oficjalnym opisem "Kocham LA" opowiada o tym, jak grupa ambitnych przyjaciół nieustannie stawia czoła życiu i miłości w tytułowym mieście. Główną bohaterką (w tej roli sama Sennott) jest Maia, aspirująca menedżerka, której życie wywraca się do góry nogami po tym, jak odwiedza ją dawna przyjaciółka.
Na całość debiutanckiej odsłony złoży się osiem odcinków, które będą emitowane po jednym tygodniowo. Serialowa widziała przedpremierowo wszystkie z nich. Jeśli jesteście ciekawi naszej opinii, to znajdziecie ją tutaj: "Kocham LA" – recenzja serialu.