Ten złol z 4. sezonu "Wiedźmina" wyjątkowo się udał. Jakie były kulisy roli? Zaskakujące wyznanie aktora
Jacek Werner
4 listopada 2025, 16:01
Nawet jeśli do seansu "Wiedźmina" podchodzicie jak do próby traw, musicie przyznać: parę rzeczy się udało. Wśród plusów serialu trzeba wymienić tego bohatera. Co o swoim okrutniku powiedział sam aktor? Spoilery.
Nawet jeśli do seansu "Wiedźmina" podchodzicie jak do próby traw, musicie przyznać: parę rzeczy się udało. Wśród plusów serialu trzeba wymienić tego bohatera. Co o swoim okrutniku powiedział sam aktor? Spoilery.
Leo Bonhart, postrach Kontynentu, zabójca wiedźminów i niesławny łowca nagród, zaliczył mocne wejście w serialu "Wiedźmin". Grający go Sharlto Copley wyjawił właśnie, skąd takie powodzenie postaci – i co warto o niej wiedzieć.
Wiedźmin sezon 4 – Sharlto Copley jako Leo Bonhart
Znawcy cyklu Sapkowskiego wyczekiwali tego debiutu – choć mogli spodziewać się go dopiero w 5. sezonie, który będzie adaptował "Wieżę Jaskółki" (ale nie tylko). Jeśli natomiast "Wiedźmina" znacie tylko z gier i serialu, zapewne nie byliście gotowi na to, jak Leo Bonhart potraktuje bandę Szczurów i Ciri (Freya Allan), która zostaje na końcu przez niego uprowadzona. Co kieruje Bonhartem? Z serialu dowiadujemy się, że nie kto inny, a Emhyr var Emreis (Bart Edwards) zleca łowcy odnalezienia Ciri aka Falki, która – według proroctwa – ma przysłużyć się przyszłości Nilfgaardu.
Mocne wprowadzenie antagonisty otrzymujemy w scenie, gdy ten krzyżuje miecze z pewnym wiedźminem, którego szybko zabija – i pozyskuje z niego trofeum. Sharlto Copley, którego możecie kojarzyć z "Elizami" i "Dystryktu 9", omówił swoją kreację z serwisem Tudum. Zdradził, jakie aktorskie zabiegi i triki (m.in. sztuczna ślina – by podkreślić zwierzęcą naturę Bonharta) złożyły się na sportretowanie łowcy nagród, a także zaskoczył wyznaniem, że w sumie nie lubi grać łotrów.
— On jest niepowstrzymaną siłą – dokładnie taką, jaką się wydaje. Nie obchodzi go, czy zginie, a nie ma nic gorszego od walki z kimś, kogo nie obchodzi, czy umrze. (…) Niezbyt lubię grać łotrów, zwłaszcza gdy ma się do czynienia z takim poziomem brutalności wobec postaci kobiecych. Ale bierze się takie role, jakie się dostaje – które są interesujące. Wgryzanie się w tę postać miało w sobie coś interesujące – sprawdzałem, czy jestem w stanie zrobić z nią coś, co będzie nieco fajniejsze do oglądania od standardowego okropnego, psychopatycznego łotra.

Dalej aktor zdradził, że postaci łotrów trafiają do niego, kiedy konwencja nie jest w stu procentach serio, a tak właśnie jest z serialowym Bonhartem.
— Lubię grać postacie, które są rozrywkowe. Ta konwencja pozwala mi na zagranie kogoś mrocznego, kogoś pokręconego, nie biorąc tego jednocześnie ze stuprocentową powagą. Można się trochę wycofać i dodać od siebie coś fajnego i rozrywkowego. Sprawić, że postać będzie trochę bardziej charyzmatyczna i zabawna w mroczny sposób – to sprawia, że ogląda się go z większym zainteresowaniem – tłumaczył Copley.
W dokładnie tym samym tonie opisywał go Tomasz Bagiński, który zdradził, że aktor dodał sporo od siebie do roli. Polski producent serialu stwierdził, że Bonhart to najmroczniejszy i najbardziej szalony złoczyńca Kontynentu. "To taki Leo Bonhart, którego chciałem zobaczyć, ale i taki Leo Bonhart, którego nigdy nie chciałbym spotkać" – wyjaśniał.
Dodajmy, że uznanie pod adresem Bonharta pojawiło się i w tekstach krytyków. Z przyjemnością (no, może nie przyjemnością, ale ciekawością) oglądała go Serialowa: Wiedźmin sezon 4 – recenzja. Z kolei Freya Allan, ekranowa Ciri, przyznała, że po nakręceniu tej sceny z finału nie mogła przestać płakać.