"Heweliusz" – 9 mln za przeżycie katastrofy to żadne pieniądze. Wyjaśniamy, ile dostał marynarz
Jacek Werner
6 listopada 2025, 16:16
Czy oglądając "Heweliusza", was też zastanowiło, jak te 9 mln odszkodowania marynarza za katastrofę promu, miało się na nowe złote? Sprawdzamy, ile wyniosła ta (marna) kwota po denominacji.
Czy oglądając "Heweliusza", was też zastanowiło, jak te 9 mln odszkodowania marynarza za katastrofę promu, miało się na nowe złote? Sprawdzamy, ile wyniosła ta (marna) kwota po denominacji.
"Heweliusz" surowo przygląda się i samej katastrofie morskiej z 1993 roku i jej konsekwencjom – dla rodzin marynarzy, dla nielicznych ocalałych z tragicznego wypadku. Dosadną scenę otrzymujemy w 3. odcinku serialu Netfliksa, gdy Witold (Konrad Eleryk) ubiega się o odszkodowanie.
Heweliusz – ile pieniędzy dostał Witold Skirmuntt?
Potraktowany z urzędową niechęcią, ocalały marynarz z promu MF "Jan Heweliusz" zderza się ze ścianą w postaci rodzimych warunków socjalno-urzędowych pierwszej połowy lat 90. Za utracone mienie Skirmuntt dostaje raptem 9 mln zł, co dziś brzmi bajecznie, ale w roku 1993, czyli przed denominacją złotego, stanowiło niewiele.
Była to w istocie nieco ponad trzykrotność średniego miesięcznego wynagrodzenia brutto, co starczyłoby na raptem kilka pokaźnych zakupów spożywczych. Przypomnijmy, że w tamtych czasach za mały bochenek chleba płaciło się około 5 tys. zł, a za kilogram kiełbasy – jakieś 60 tys.

Jeszcze bardziej absurdalnie wypada przeliczenie odszkodowania na nowe złote – wychodzi bowiem na to, że Skirmuntta "wynagrodzono" kwotą… 900 zł. Dla porównania: w serialu słyszymy, że na pokładzie promu jeden z marynarzy zostawił 300 mln zł, które udało mu się pozbierać na auto (w nowych złotych byłoby to 30 tys.).
Twórcy serialu, Jan Holoubek i scenarzysta Kasper Bajon, nie kryli, że pracując nad serialem, przyświecała im idea zobrazowania warunków z jakimi musieliby mierzyć się marynarze i ich rodziny w danym miejscu i czasie, ale całość nie należy traktować na równi z formą dokumentalną. Zerknijcie, jak tłumaczyli, ile prawdy jest w serialu "Heweliusz".
Na tle fikcyjnych bohaterów wyraźnie rysuje się kapitan Ułasiewicz, którego gra w serialu Borys Szyc. Aktor zdradził, że przygotowaniom do roli towarzyszyły liczne wzruszenia – zaczęły się już po uruchomieniu nagrania z głosem prawdziwego kapitana promu.
A jak produkcja Netfliksa wypada w naszej ocenie? Jeśli jesteście ciekawi, rzućcie okiem tutaj: Heweliusz – recenzja serialu.