"Pluribus" – o co chodzi z tytułem serialu Apple TV? Wyjaśniamy, skąd się wziął i co właściwie oznacza
Jacek Werner
8 listopada 2025, 08:31
Zagadki nowego projektu Vince'a Gilligan'a, twórcy "Breaking Bad", rozpoczynają się już od tytułu. Skąd "Pluribus"? Co oznacza ten wyraz i jak ma się do fabuły serialu z Rheą Seehorn? Sprawdzamy. Uwaga, spoilery.
Zagadki nowego projektu Vince'a Gilligan'a, twórcy "Breaking Bad", rozpoczynają się już od tytułu. Skąd "Pluribus"? Co oznacza ten wyraz i jak ma się do fabuły serialu z Rheą Seehorn? Sprawdzamy. Uwaga, spoilery.
Vince Gilligan ponownie zaserwował nam produkcję, której tytuł brzmi najlepiej, gdy się go nie tłumaczy – niestety platforma Apple TV postanowiła inaczej i w efekcie w Polsce zamiast serialu "Pluribus" mamy "Jedyną". Co kryje się za oryginalnym tytułem?
Pluribus – wyjaśnienie tytułu serialu Apple TV. Co oznacza?
"E pluribus unum" – brzmi tradycyjne motto USA, które jeszcze pod koniec XVIII wieku znalazło się na Wielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych (znajdziecie je choćby na dolarowych banknotach). Po przetłumaczeniu z łaciny oznacza "z wielu, jeden", co odnieść należy do idei wielu ludów połączonych granicami jednego państwa.
W przypadku serialu od twórcy "Breaking Bad", który tym razem pokazuje nam historię najbardziej nieszczęśliwej osoby na świecie, zmierzonej z plagą radosnych ludzi, tytuł niesie ciekawe odwrócenie politycznej idei. Po ujęciu wyrazu "unum" z motta zostaje samo "pluribus", ablatyw liczy mnogiej słowa "plus", który przetłumaczyć można jako "z wielu" czy "dla wielu".

Dopiero zobaczymy, jak tytuł, umyślnie kuriozalny gramatycznie, wpisze się w narrację serialu, ale możemy założyć, że Gilliganowi chodzi m.in. o wytknięcie konformizmu i oddzielenie jednostki od zbiorowości, którą opanowała "apokalipsa szczęścia", po tym jak ich umysły połączyły się w jeden wspólny byt w wyniku tajemniczych zdarzeń.
"Pluribus" pokazuje to już na samym początku: Carol (Rhea Seehorn) nie należy do szeroko rozumianej reszty – na tle masowej "szczęśliwości" pokazuje nam się jako osoba o odrębnej charakterystyce, na plus i minus dla samej siebie. W naszym odpowiedniku, wspomnianej "Jedynej", jest zatem pewne uzasadnienie – choć trzeba przyznać, że tłumaczenie odziera oryginał z osobliwości obecnej już w tytule, a dodatkowo polski tytuł bardzo szybko okazuje się niezgodny ze stanem faktycznym.
A czy poza ową osobliwą aurą serial ma do zaproponowania również ciekawą historię? Widzieliśmy już siedem odcinków (z dziewięciu), a oto i nasza opinia: Pluribus – recenzja serialu. Sprawdźcie też, kiedy będą kolejne odcinki: Pluribus – rozpiska serialu Apple TV.