"To: Witajcie w Derry" – Pennywise dobrze wiedział, jak wykorzystać tę traumę. Świetna nić z filmem
Jacek Werner
23 grudnia 2025, 08:31
Trudno uwierzyć, że ta scena nie była w planach na finał "To: Witajcie w Derry" od samego początku. Oto jak twórcy nawiązali do jednego z lepszych filmowych strachów – i jak go pogłębili.
Trudno uwierzyć, że ta scena nie była w planach na finał "To: Witajcie w Derry" od samego początku. Oto jak twórcy nawiązali do jednego z lepszych filmowych strachów – i jak go pogłębili.
1. sezon "To: Witajcie w Derry" kończy się epilogiem, w którym wraca Sophia Lillis, czyli filmowa Bev Marsh, oraz pani Kersh, ponownie z zagrana przez Joan Gregson. Mocne cameo to zarazem świetne uwydatnienie sceny z pełnometrażowych odsłon "Tego". Oto co mówi showrunner.
To: Witajcie w Derry – jak epilog zmienia scenę z filmu?
Epilog 8. odcinka "To: Witajcie w Derry" przenosi nas do roku 1988 i pokazuje starszą panią Kersh, która po trzech dekadach spędzonych w Juniper Hill, jest świadkiem najgorszej chwili w życiu Beverly Marsh, przyszłej członkini Klubu Frajerów. Bohaterka zawędrowuje do pokoju, w którym leżała mama dziewczyni – i w którym postanowiła popełnić samobójstwo.
Wyjaśnialiśmy już, jak mocno scena zmienia kontekst powrotu pani Kersh w filmie "To: Rozdział drugi". Wiemy teraz, że forma, którą przybrał Pennywise'a nie była przypadkowa – i że klaun z premedytacją nałożył twarz staruszki, by "przypomnieć" Bev o wypartym wspomnieniu.

Co mówi o tym showrunner Jason Fuchs? Scena, której początkowo wcale nie planowano (jak najwyraźniej wiele elementów serialu), miała posłużyć jako mocniejszy łącznik z filmami, gdy okazało się, że twarz Finna Wolfharda jako Richiego Toziera, to nieco zbyt mało w kontekście "mrugnięć" do fanów. Ostatecznie, spotkanie z panią Kersh osiągnęło mocniejszy efekt.
— Scena nabiera zupełnie innego znaczenia, gdy się wróci i ponownie obejrzy [drugi film]. Beverly może nie pamiętać tego spotkania, ale zostało gdzieś głęboko na obrzeżach jej umysłu. Teraz rozumiemy, czemu To wybrałoby akurat tę formę. Chodzi o głęboko zakorzenione uczucie. Najbardziej traumatyczny moment jej życia wiąże się z pierwszym spotkaniem pani Kersh.
Skoro mowa o epilogu, czy wiecie, że początkowo mieli pojawić się w nim inni członkowie Klubu Frajerów? Oto czemu zrezygnowano z tego pomysłu.
Na scenie epilogu oczywiście nie koniec odniesień do "Tego", bo finał prequela serwuje widzom mocny zwrot akcji, który całkowicie zmienia kontekst z jakim będziemy śledzić dalsze odsłony prequela. Mało tego: w planach może być i trzeci film.