"Mentalista" (6×05): Śmierć i trochę flirtu

No dobrze, sprawa tygodnia może i była zgrabna, ale jakoś nie wymagała ode mnie wielkiego wysiłku. Przebieg wydarzeń dało się ustalić łatwo, ale przyjemnie oglądało się wszystko to, do czego pretekstem była. Tak się bowiem złożyło, że w sprawę zamieszane było Visualise, z którym to ruchem związanych jest dwóch podejrzanych o bycie Red Johnem – Stiles i Haffner. Ten drugi natychmiast pojawił się na miejscu zbrodni.

Dzięki temu zabiegowi dostaliśmy kolejne tropy prowadzące do Red Johna. Haffner, dla przykładu, boi się pająków, co zwróciło wyraźnie uwagę Lisbon. Nie przypominam sobie, co prawda, niczego o tym, by Red John bał się pająków, ale nie mam doskonałej pamięci (może Wy coś pamiętacie?). A nie jest to jedyny ślad, jaki dostajemy w tym odcinku.

Drugi ślad wiąże się z krótkim flirtem, jaki nawiązał Cho, który miał też w "Red Tattoo" naprawdę świetny moment, gdy Rigby opowiadał mu o zaletach małżeństwa. Co prawda, uśmiechu nie zobaczyliśmy, więc flirtujący Cho wygląda dokładnie tak, jak zawsze, ale za to go lubimy… Niestety, dziewczyna okazała się być podstawioną prywatną detektywką, którą zgrabnie zdemaskował Jane. Wiele z tego wynikło, ale nie chcę Wam dawać aż tak dużego spoilera.

W "Red Tattoo" otrzymaliśmy ważne wskazówki, w tym jedną na pewno odnoszącą się do Red Johna. Jednak wiele wskazuje na to, że zgłębiamy się powoli w ową tajemniczą konspirację w kalifornijskich służbach. "Tiger, tiger" nie musi mieć koniecznie pełnego związku z Red Johnem mimo sugestii z "The Desert Rose". Może być organizacją stworzoną przez niego, ale nie musi. Najbliższy czas pokaże, gdyż już tylko trzy tygodnie dzielną nas od odcinka "Red John".