5. "The Americans" (spadek z 4. miejsca)
Andrzej Mandel: Finałowe odcinki 4. sezonu "The Americans" niesamowicie mocno trzymały w napięciu. Starannie przygotowane na ten moment wątki w odpowiedni sposób rozwiązały się (a co poniektóre zapętliły). Fascynował Stan ścigający bezlitośnie radziecką agenturę kosztem wszystkiego (z synem to on za wiele nie przebywa), wciągały problemy Jenningsów z Paige i pracą, a za serce chwytał los Williama, który umierał samotnie otoczony tylko przez wrogów.
Znakomicie i przekonująco wypadła też zdrada Olega, w którym nagle przebudziło się sumienie. Skutki tego zbliżają Beemana mocno do Jenningsów i sprawiają, że czekamy już z niecierpliwością na moment, w którym domyśli się on, kim są jego sąsiedzi. I na moment, w którym oni będą wiedzieć, że on wie.
Końcówka sezonu podkreśliła też wagę wątku Paige. Bardzo wiarygodnie wypada to, jak radzi ona sobie z tym, kim są jej rodzice i z obowiązkami, które z tego wynikają. Widać też, że nastolatka powoli wkręca się w ten specyficzny zawód i nie waha się wykorzystywać swojego wpływu na płeć przeciwną (choć tu wchodzi też w rachubę fakt, że ona po prostu lubi syna Stana). Dzieci Jenningsów dostarczą nam jeszcze sporo wrażeń i ich wątki zapowiadają się interesująco - szczególnie ewentualna reakcja Henry'ego na prawdziwą tożsamość rodziców.
Serial tak perfekcyjny, jak "The Americans" musi być doceniany i staramy się to robić. Szczególnie po TAKIM sezonie jak czwarty.