3. "Veep" (spadek z 2. miejsca)
Mateusz Piesowicz: Kolejny miesiąc i kolejny raz "Veep" nie daje żadnych argumentów, by na niego narzekać. Wręcz przeciwnie, w czerwcu pojawiły się nowe powody, by komedię HBO wychwalać pod niebiosa.
Tak odważnego eksperymentowania formą, jak w odcinku "Kissing Your Sister", jeszcze tu nie było, a dokument Catherine był przecież ciekawy nie tylko ze względów formalnych. Pozwolono nam przyjrzeć się dobrze znanym bohaterom z innej niż zwykle perspektywy, a dzięki temu odkryć albo ich całkiem nowe oblicze, albo potwierdzić, że gorszych ludzi ze świecą szukać. Była w tym jednak taka szczerość i naturalność, na jaką nawet "Veep" wcześniej sobie nie pozwalał.
A potem, jakby chcąc udowodnić, że wcale nie pokazali wszystkiego, na co ich stać, twórcy wyciągnęli jeszcze jednego asa z rękawa i zafundowali nam prawdziwy rollercoaster w finale. Jego skutki są na ten moment nie do przewidzenia, bo otwierają przed serialem zupełnie nowe możliwości. Jakąkolwiek ścieżkę obierze teraz "Veep", jakoś nie wątpię, że będzie ona właściwa.