Co się działo z Philipem i Elizabeth po finale "The Americans"? Matthew Rhys ma teorię na ten temat

Finał serialu "The Americans" nie do wszystkich fanów trafił w stu procentach. Były głosy, że być może Philip (Matthew Rhys) i Elizabeth (Keri Russell) dostali zbyt szczęśliwe zakończenie, w końcu oboje przeżyli i stanęli przed szansą na rozpoczęcie nowego życia w Moskwie. Czy rzeczywiście to takie szczęście? Wszystko zależy od interpretacji, a dokładniej od tego, jak sobie wyobrażamy ich dalsze losy.

The Americans — co się działo po finale serialu?

Zdaniem Matthew Rhysa nie ma mowy o żadnym "i żyli długo i szczęśliwie". Aktor przyznaje w rozmowie z GQ, że on i jego życiowa partnerka Keri Russell czasem żartują na temat tego, co dalej działo się z Jenningsami. I wychodzi im, że nic dobrego nie spotkało ich w Moskwie.

— Siedzą w jakimś mieszkanku w Moskwie i się kłócą. Albo idą ulicą i widzą Marthę. Myślę, że oboje zostali alkoholikami i zaczęli sprzeczać się o wszystkie misje, które im nie wyszły i czemu nie wyszły, i czyja to była wina, bo nie mają nic lepszego do roboty. A potem Elizabeth zarzuca Philipowi, że ciągle kocha Marthę. A on: "Nie! Nie kocham jej, nigdy jej nie kochałem". I Philip zawsze chce mówić po angielsku, a Elizabeth wrzeszczy: "mów po rosyjsku!" — opowiada aktor.

W tym samym wywiadzie Rhys wspomina kultowe peruki z "The Americans". Jak ostatnio potwierdził na Twitterze, zdarzało się, że kilka osób w serialu nosiło tę samą perukę, a powodem były oszczędności. Serial miał ograniczony budżet na peruki, co zresztą było przedmiotem fanowskich żartów. Jego ulubiona peruka? Ta ze zdjęcia powyżej, w której Philip udawał dozorcę.

Obecnie możecie oglądać Matthew Rhysa w "Perrym Masonie" HBO, który wygrał nasz top 10 najlepszych seriali lipca. Serial zakończył w poniedziałek 1. sezon i ma już zamówienie na drugi.