Czy Hawkins powinno być jak Westeros? Twórcy "Stranger Things" odpowiadają Millie Bobby Brown
Czy w 5. sezonie "Stranger Things" powinniśmy przygotować się na krwawą jatkę i morze trupów? Twórcy serialu odpowiadają, czy Hawkins powinno być jak Westeros.
W sieci zawrzało gdy gwiazda "Stranger Things", Millie Bobby Brown, pośrednio skrytykowała twórców za to, że nie zabijają żadnego z głównych bohaterów. Jej zdaniem serial powinien być jak "Gra o tron" i nie oszczędzać nikogo, a przywrócenie Hoppera do życia było "niedorzeczne". Co na to bracia Dufferowie?
Stranger Things — powinno być więcej śmierci?
Bracia Dufferowie odnieśli się do komentarza Millie Bobby Brown w podkaście "Happy Sad Confused" (via GamesRadar) — jakie jest ich podejście do uśmiercania bohaterów?
— Jak Millie nas nazwała? Powiedziała, że jesteśmy "wrażliwcami". Jest przezabawna. Uwierz nam, zbadaliśmy wszystkie opcje w pokoju scenarzystów. Kompletnie hipotetycznie — jeśli zabijesz Mike'a, to będzie to przygnębiające. Nie jesteśmy "Grą o tron". To Hawkins, a nie Westeros. Jeśli traktujesz serial realistycznie, przestaje on być "Stranger Things", prawda? — powiedział Matt Duffer.
Twórcy podkreślili, że każda ze śmierci ma znaczący wpływ na dalszy rozwój fabuły. Barb zginęła w 1. sezonie, ale jej śmierć wciąż prześladuje Nancy (Natalia Dyer). Podobnie było w przypadku Max (Sadie Sink) , która mierzy się z traumą z powodu śmierci Billy'ego (Dacre Montgomery), przez co stała się celem Vecny.
— W zasadzie to ja bronię się przed tymi oskarżeniami Millie Bobby Brown i wyjaśniam, że stoją za tym życia i nie ma to nic wspólnego z moją wrażliwością. Proszę bardzo, Millie.
Bracia dodali jednak, że w 5. sezonie faktycznie pożegnamy więcej postaci, aczkolwiek wszystko może ulec zmianie. Twórcy zdradzili, która postać miała nie przeżyć 4. sezonu i dlaczego zmienili zdanie.