Twórcy "Stranger Things" obalają popularną teorię fanów. Czego na pewno nie zrobią w finale serialu?
Fani "Stranger Things" jeszcze długo poczekają na 5. sezon, czas umilają więc kolejnymi teoriami. Jedną z nich właśnie obalili twórcy – a dotyczy ona zakończenia serialu.
Finałowy sezon "Stranger Things" zobaczymy najwcześniej w 2025 roku, ale fani od dłuższego czasu zastanawiają się, jak będzie wyglądało zakończenie. Jakiś czas temu zebrano najgorsze pomysły na finał – tymczasem twórcy uspokoili fanów i zdradzili, co na pewno się nie wydarzy.
Stranger Things sezon 5 – twórcy obalają teorię fanów
Jedną z przodujących teorii jest ta, że cała akcja okaże się szaloną rozgrywką w D&D, a my powrócimy do sceny z 1. odcinka, gdy bohaterowie grali w piwnicy Mike'a. Bracia Dufferowie powiedzieli w w rozmowie z brytyjskim erwisem Metro, że takiego obrotu spraw fani nie muszą się obawiać.
— To byłoby równoznaczne ze stwierdzeniem "to wszystko było snem". Nie, zapewniam, że nie zamierzamy tak zakończyć serialu. Już od jakiegoś czasu wiemy, dokąd zmierzamy, i czujemy się z tym komfortowo. Miejmy nadzieję, że [finał] wszystkich zadowoli. Zobaczymy – powiedział Ross Duffer.
Oczywiście to, co planują twórcy, jest objęte ścisłą tajemnicą, natomiast sporo mówi się na temat skali finału. Producent Shawn Levy jakiś czas temu zdradził, że 5. sezon będzie widowiskiem na miarę kinowego blockbustera.
— Nie ma możliwości, aby pozostać w ciągłości z 4. sezonem i, szczerze mówiąc, nie zwiększyć skali i głębi. To wielka, ogromna opowieść kinowa, która tylko nazywana jest serialem telewizyjnym. 5. sezon "Stranger Things" jest tak duży, jak każdy z największych filmów, które oglądamy.
Co jeszcze wiemy? Zdradzono, jak będzie wyglądać pierwsza scena 5. sezonu, oraz pokazano tajemniczą listę postaci. Zdjęcia mają rozpocząć się w styczniu 2024 roku.