Jennifer Aniston przerywa milczenie ws. śmierci Matthew Perry'ego. "Część mnie uważa, że tak jest lepiej"
Karol Urbański
12 sierpnia 2025, 10:43
Jennifer Aniston przybliżyła fanom kulisy trudnej relacji z uzależnionym od leków i alkoholu Matthew Perrym. Aktorka przyznała, że pod pewnymi względami poczuła ulgę, kiedy aktor odszedł.
Jennifer Aniston przybliżyła fanom kulisy trudnej relacji z uzależnionym od leków i alkoholu Matthew Perrym. Aktorka przyznała, że pod pewnymi względami poczuła ulgę, kiedy aktor odszedł.
Gwiazda "Przyjaciół" i "The Morning Show", czyli Jennifer Aniston, została bohaterką nowego wydania magazynu "Vanity Fair". Na łamach kultowego czasopisma aktorka opowiedziała m.in. o tym, jak podziałała na nią śmierć Matthew Perry'ego.
Jennifer Aniston o śmierci Matthew Perry'ego
Rozmawiając z "Vanity Fair", Aniston przyznała, że gwiazdy "Przyjaciół" tak naprawdę przechodziły przez żałobę z powodu straty Perry'ego na długo przed tym, jak aktor ostatecznie zmarł. Lata zmagań aktora z uzależnieniem przygotowały ją na scenariusz, który ostatecznie się wydarzył. "Cieszę się, że już nie cierpi" – stwierdziła.
— Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, kiedy mogliśmy. Ale czuliśmy się, jakbyśmy opłakiwali Matthew od dawna, ponieważ walka z tą chorobą była dla niego naprawdę trudna. Chociaż było to trudne dla nas wszystkich i dla fanów, część mnie uważa, że tak jest lepiej. Cieszę się, że już nie cierpi.
Przypomnijmy, że Perry utonął w wannie z hydromasażem w swoim domu w Los Angeles 23 października 2023 z powodu przedawkowania ketaminy. Tylko w trakcie jesieni tamtego roku aktor wydał na substancję ponad 55 tysięcy dolarów. Zarzuty w związku z jego śmiercią usłyszało aż pięć osób (lekarze, pośrednicy i asystenci aktora).
Perry zmagał się z uzależnieniem od młodości, co opisał z dużą szczerością w wydanej rok temu książce autobiograficznej "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz". Aktor przyznał, że po raz pierwszy sięgnął po alkohol w wieku 14 lat, a kiedy miał 18 lat, pił już codziennie. Potem zaczął brać także opioidy i inne środki uzależniające.
Śmierć Matthew Perry'ego była ciosem dla całej ekipy "Przyjaciół". "Ten, w którym mamy złamane serca" – tymi słowami pożegnali aktora twórcy serialu. Z kolei piątka aktorów, z którymi Perry występował przez 10 sezonów w serialu, po śmierci napisała we wspólnym oświadczeniu: "Jesteśmy kompletnie zdruzgotani. Jesteśmy rodziną".