"Jezioro marzeń" właśnie wylądowało w całości na Netfliksie. Przypominamy, czemu w latach 90. skupiło wokół siebie widzów, odtrąconych przez inne seriale młodzieżowe.
Streep, Thompson i Pacino w jednej produkcji. Ekranizacja legendarnej sztuki. Kilka bardzo ludzkich historii w zaatakowanym przez AIDS Nowym Jorku lat 80. Plus anioły i ich tajemne plany. Przypominamy wyjątkową miniserię HBO z 2003 roku.
Jeszcze nigdy szpiegowanie nie było tak skomplikowane, pełne emocji i egzystencjalnych pytań jak w "The Americans". I jeszcze nigdy tak mocno nie kibicowaliśmy "tym złym", czyli agentom KGB.
Dwóch geeków z korporacyjnego IT plus ich niemająca pojęcia o komputerach szefowa równa się komediowy standard? Nie, jeśli do mieszanki dodamy brytyjski humor i wyjdzie nam "The IT Crowd".
Szpitalny świat, w którym "wszyscy kłamią", uzależniony od leków cyniczny geniusz, jego uczniowie, przyjaciele, wrogowie… Przypominamy telewizyjny fenomen, jakim był "Dr House".
Gdy Ricky Gervais pisał "The Office", pewnie nie przypuszczał, jaką popularność i pieniądze przyniesie mu ten serial. A to głównie dzięki stworzonej kilka lat później amerykańskiej wersji.
Serial o pracownikach lokalnego samorządu. Nie brzmi zachęcająco, a jednak "Parks nad Recreation" można śmiało umieścić wśród najlepszych komedii w historii. Jak to możliwe?
Rozśpiewany duet pokazuje we "Flight of the Conchords", jak nie podrywać i jak popełniać błędy w karierze. A przy tym składa hołd Davidowi Bowiemu i zadaje dużo trudnych pytań syrenkom.
Brutalny realizm, barwna galeria złożonych postaci i pełen poetyckich wulgaryzmów język w "zwykłym" telewizyjnym westernie. Oto "Deadwood", jeden z najlepszych seriali w historii.
Ogromny rozmach, autentyczne emocje i patos w dobrym wydaniu – z tego przede wszystkim pamiętamy "Kompanię braci". Jak po latach prezentuje się słynny miniserial HBO?
Podkręcony kofeiną świat Lorelai i Rory Gilmore, ich rodzina, przyjaciele, romanse. Przypominamy wam i samym sobie, czemu wbrew wszystkiemu wciąż chętnie uciekamy do Stars Hollow.
Świat seriali prawniczych już nigdy nie był taki sam, po tym jak zawitała do niego Glenn Close. Podrzucamy wam milion powodów, aby obejrzeć "Damages", świetny thriller o świecie biznesu i prawa.
Mółbym napisać, że "Community" to tylko sitcom o grupie przyjaciół z college'u. Nie oddałbym jednak nawet ułamka prawdy o serialu, który na swój sposób zrewolucjonizował gatunek.
"Battlestar Galactica" to jeden z najlepszych przykładów science fiction z psychologiczną, polityczną i filozoficzną głębią. Poza tym na początku mamy koniec świata, a potem jest tylko coraz mocniej.
Według wielu najwspanialszy sitcom wszech czasów. Żadna lista najlepszych bądź najlepiej napisanych seriali nie może się obyć bez niego w czołówce. A mowa przecież o produkcji, która łamała reguły konwencjonalnej telewizji w czasach, gdy o nowej generacji seriali nikt jeszcze nie słyszał. "Kroniki Seinfelda" pod wieloma względami wyprzedziły swoje czasy, do dziś pozostając wzorcem "serialu […]
Ta produkcja ma spore grono wiernych fanów, choć oglądalność nigdy nie była porywająca, a krytycy nie garnęli się do przyznawania jej nagród. Ja sam byłem totalnie zauroczony i wszystkie odcinki obejrzałem w jakieś dwa miesiące. Przed Wami "Różowe lata 70.".
"Latający cyrk Monty Pythona" jest jednym z tych telewizyjnych eksperymentów, który się udał. To serial, który choćby i z dzisiejszej perspektywy nie przypomina niczego, co zazwyczaj spotyka się w telewizji. Zresztą nawet jeśli, to w wielu wypadkach o takich rzeczach się nie pamięta lub próbuje się zapomnieć.
"Strefa mroku", czyli "The Twilight Zone", jest jednym z najważniejszych seriali w historii amerykańskiej telewizji. To również telewizyjna antologia, której powstanie i uzyskanie kultowego statusu zdarzyło się gdzieś poza nami – w niedostępnym i niezrozumiałym miejscu za oceanem i żelazną kurtyną.